Żywica epoksydowa pojawiła się w moim życiu nagle, wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z jej istnienia. Owszem, gdy byłam mała, często pokleiłam sobie ręce żywicą wspinając się po drzewach po pyszne owoce, ale nigdy nie przyszło mi na myśl, że może istnieć jej syntetyczna wersja, myślałam, że to po prostu przeźroczysty plastik. Natknęłam się na nią w Internecie oglądając różne artystyczne filmiki ( zawsze uwielbiałam własnoręcznie robione rzeczy, kojarzą mi się z domem, z zaradnością ). Pomiędzy nimi pojawiły się piękne stoły z drewna, łączone czymś jeszcze piękniejszym, czasem kolorowym i świecącym, a czasem, co mnie najbardziej urzekło, z czymś zatopionym w środku. Liście, mech, szyszki i powstaje piękny stół leśny. Piasek, muszle, wodorosty, niebieski barwnik i mamy super plaże w stole. „Wtopiłam” się w te filmiki, z każdym kolejnym pojawiały się coraz to mniejsze rzeczy z niej zrobione. Stoliki, deskorolki, lampy, szkatułki, kule z niesamowitymi widoczkami…

Cudo! Co to jest? W tytule napis po angielsku: „Epoxy Resin”. Szybko uruchomiłam tłumacza i moje oczy się uśmiechnęły: „Żywica Epoksydowa”. Dalej sprawdziłam, co to dokładnie jest i tak jak pokazywali na filmach, składała się z dwóch składników, żywicy i utwardzacza. Trzeba dokładnie odmierzyć proporcje, wymieszać i można zalewać, co się chce. Po określonym czasie otrzymamy twardą piękną bryłę z naszym „czymś”… i to coś może być wszystkim i może przetrwać wiele jak te słynne owady zatopione w naturalnej żywicy miliony lat temu a dzisiaj odnajdywane.

W taki sposób zaczęłam przygodę z żywicą, która objawiła mi się ze swojej artystycznej strony. Ale z biegiem czasu dochodziły mnie słuchy, że używa jej się w różnych dziedzinach. Teraz mogę spokojnie powiedzieć, że żywica jest dookoła nas. Poza tym, że stosuje się ją, jako laminaty do blatów, stołów to również i kadłubów jachtów, czy szybowców. Używają jej również lakiernicy samochodowi do utwardzania włókna szklanego pod podkład lakierniczy, gdy łatają dziury w karoserii. W komputerze, telewizorze, czy jakimś urządzeniu elektronicznym możecie ją spotkać, jako lakier elektroizolacyjny. Jest również świetnym klejem a szczególnie do metalu. Dodają ją do lakierów czy farb. Kojarzycie te małe kolorowe kamyczki na ścianach w budynkach? Łączy się je żywicą. Mało tego, teraz wylewa się całe posadzki żywicą epoksydową. Pomyślcie sobie, co byście chcieli namalować, czy przykleić na podłogę i zalać to transparentną żywicą… Przepaść w łazience? Czy pod łóżkiem? Może rzekę przez cały pokój dziecięcy? Jest mnóstwo możliwości, widziałam nawet film gdzie cały pokój wyłożyli monetami i zalali żywicą, na bogato!

Najbardziej jednak zdziwiło mnie to, że używa się żywicy przy produkcji puszek, jako separator, by aluminium nie przedostawało się do jedzenia bądź picia. Cóż, dziwny pomysł na składowanie jedzenia, ale przynajmniej się nie zbije ;)

Tym zabawnym akcentem zakończę swoje skromne przemyślenia o żywicy, która pokazała mi, że można robić ogrom rzeczy na różnych polach i być niezauważonym, a zarazem niezbędnym i zaskakującym.